Opublikowane: 2003-11-25
Dzieje Gorvik już od pierwszej karty pisane są krwią. Wszystko zaczęło się w roku 1445 w Shadonie, a dokładnie w Shadlek. W latach tych panujący ród Bel-Corma przejawial ogromną słabość sferze politycznej i skarbiec królewski znacznie opustoszał. W wysuniętej najbardziej na zachód prowincji imperium, w Shadlek tymczasem coraz większym wpływem cieszyły się sekty odwracające się od Domvika Jedynego. Ci czciciele demonów, dobrze wykorzystali słabość władzy i Kościoła, wkrótce fala buntów religijnych ogarnęła całą prowincję. Ludność Shadlek, Verione, Dia-Salmo i Dia-Godo zaczęła plądrować majątki kościelne i palić pałace królewskich i książęcych namiestników. Na czele buntu religijnego stał były kapłan Domvika, Raquo Amanovik. On zjednoczył ruchy antyreligijne i przygotował zbrojny opór przeciwko armii królewskiej i rycerzom Domvika. Krwawy pochód buntowników Amanovika znaczył pożarami i jatkami trakt od Shadlek po nadmorski port Berrana-Roda stolicę górzystej Ronelli.
Buntownicy wspomagani czarną magią swych duchowych przywódców, diabelską mocą swych kapłanów, mimo wielu strat opanowali port, co więcej zajęli blisko 60 statków królewskiej floty, której część stacjonowała w Berrana-roda. Wyruszyli pchani łagodnym wiatrem w kierunku północnym. Królewskie galeony, które ścigały zbiegłych heretyków, wedle legendy zostały zniszczone przez samego boga Ranagola, który rozbił na rafach i osadził na mieliznach większość shadońskiej floty. Straciło wtedy życie blisko 12 tysięcy królewskich marynarzy. Porażka ta była dla Shadonu trudną do przełknięcia zniewagą, lecz jednocześnie korona z ulgą przyjęła do wiadomości, że kraj, jakby nie było, został oczyszczony z heretyków.
Shadońscy odszczepieńcy wpłynęli do płytkiej delty nieznanej rzeki. Przed sobą mieli żyzną dolinę, ciągnącą się dziesiątkami mil na północ, otoczoną wysokimi górami, które kiedyś miały przyjąć miano Gór Abrado. Amanovik nazwał nową ojczyznę „Ziemią Święta”, Gorvik, by upamiętnić fakt, że to sam Kozłogłowy podarował im nowy kraj. Lecz Ranagol musiał się przekonać wartości swych nowych wiernych. Kraj nie był opustoszały. Zamieszkiwał go pasterski lud, rządzony przez rady wojowników, który kulturowo znacznie ustępował przybyszom z Shadonu. Amanovik potrzebował pięciu lat, by magią i mieczem ujarzmić pierwotnych mieszkańców Gorvik. W międzyczasie w roku 1447, koronował się na króla nowej ojczyzny.
Amanovik owocami swego świętokradczego buntu mógł się cieszyć do 1456 roku. Wtedy to, gdy na tronie papieskim zasiadł młody Lampridius, począł usilnie organizować świętą wyprawę przeciwko buntownikowi. Shadońskie karawele w ciągu dwóch dni pojawiły się u gorvickich wybrzeży.
Na świętą ziemię Amanovika wkroczyli inkwizytorzy, a wraz z nimi odziane w żelazo zastępy zbrojnych rycerzy kościoła i szermierzy arcyksięcia. W ciągu kolejnych dwóch dni, shadońska armia bez mała wdeptała w ziemie zastępy gorvickich obrońców. Zmuszeni byli uciekać w północne, górzyste rejony, a ich śladem podążali żądni zemsty wyznawcy Domvika. Powoli wojna obronna stawała się zabawą w kotka i myszkę. Gorvijczycy byli bezlitośnie zabijani, nikt nie prosił o łaskę, nikt nie dawał pardonu. Góry stanowiły jednak doskonałe schronienie i odcięci od zapasów shadończycy musieli wracać do domów. Z ustaniem jednak krótkotrwałej w Gorvik pory deszczowej, wypoczęta armia Shadonu powróciła kontynuować swą świętą wojnę.
Teraz to w istocie była wojna partyzancka. Gorvijczycy zajmowali północy skraj półwyspu, rejony dzisiejszych prowincji Warvik, Rokmund i Abrado. Z roku na rok wojna kosztowała coraz więcej Shadończyków. Coraz mniej żołnierzy przybywało na ziemie Gorvik.
Musiało upłynąć dziewięć lat tego pogromu, by Amanovik w swej rozpaczy zwrócił się do Ranagola, błagając go o pomoc. W roku 1465 nadeszła oczekiwana pomoc. Bynajmniej Ranagol nie uczynił cudu. Natomiast mroczne imperium Khran zwróciło swe spojrzenie na ten wschodni kraniec Ynevu. Shackallor, półboski syn Ranagola, jeden z trzynastu posępnych braci, musiał snuć jakieś dalekosiężne plany związane z Gorvik, skoro zdecydował się użyć swych mocy. Stworzył Krwawy kamień, artefakt, o którym nie wiele mówią legendy. Zastępy czarnowłosych, skośnookich wojowników przystępowały do płonącego krwią głazu, opierając nań swoje dłonie.
Ci sami wojownicy wkrótce przybyli przestrzenną bramą do umęczonych walką gorvickich buntowników. Legendy mówią tylko o ich dziwnych mieczach i stylu walki, bardziej przypominającym taniec, niż zmaganie na śmierć i życie. Historia wspomina też o pewnej bezgwiezdnej nocy, kiedy to żołnierze shadońscy znaleźli swych kapłanów i wodzów skąpanych we własnej krwi.
Bieg wojny przybrał inny obrót. Z Khran przybyła kolejna grupa wojowników, ci jednak przywiedli tu swe żony, rodziny i nauczycieli. Postanowili osiąść w górach, jakże podobnych do krajobrazu ich ojczyzny. Abrado i Warvik może dziś poszczycić się potomkami najczystszej krwi khrańczyków. Wtedy powstały pierwsze wspólnoty klanów zabójców, zwane po khrańsku Corga.
Po wypędzeniu shadońskich najeźdźców, Gorvik odetchnął i zaczął organizować formy państwowe. Jednak jego mieszkańcy nie mieli już wyłącznie shadońskich wzorów, wręcz przeciwnie, kultura khrańska dokonała przewrotu w umysłach zbiegów z imperium Domvika. Dżadyjskie rody z El Abadany, które zamieszkiwały północne wybrzeże Morza Ravano, zostały wypędzone aż za rzekę Corradoloson, jak w Gorvik zwie się Shibarę. Odtąd miała to być jakże krucha granica między Gorvikiem, a światem dżad.
Amanovik podzielił kraj na pięć prowincji: Rokmund, Abrado Warvik, Akwilona, i Gorvik. W pierwszych dwóch ustanowił władcami mianowanych przez siebie książąt, książąt dwóch kolejnych funkcje te sprawowali biskupi Kościoła Ranagola, Gorvik przeznaczył swojemu synowi. Raquo Amanvik Zmarł w 1495 roku, a jego ród panował w Gorvickiej prowincji bez mała 800 lat.
Nie były to lata pokoju, tego nie możemy powiedzieć. Wśród niespokojnego ludu zawsze dochodziło do wewnętrznych nieporozumień i krwawych porachunków. Ciągłe wojny z Shadonem, konflikty z emiratem Abadany i ciężka ręka władcy nieco poskromiły charaktery mieszkańców tej ziemi. Przez te kilka wieków, Gorvijczycy oswoili się ze swą naturą, stworzyli fundamenty feudalnej koncepcji państwa, lecz silne khrańskie tradycje, ów feudalizm uczyniły bardzo odmienny od tego, jaki oglądamy w Shadonie.
Prawa tworzyli ci, za którymi przemawiało prawo miecza, szlachetne rody pilnie strzegły, by ich krew nie mieszała się z krwią pospólstwa. Zarówno język, jak i rysy mieszkańców Gorvik były już odmienne od tych, którzy opuścili ziemie Shadonu. Gorąca krew mieszkańców Shadlek, rozpuściła lód płynący w Khrańskich żyłach. Rodowici Gorvijczycy byli więc ludem okrutnym, lecz również frywolnym i kochającym zabawę, powołanym do czynów szaleńczych i niezwykłych.
Po raz pierwszy pradawne prawo, które stanowiło prymat dynastii Amanovików, zakwestionował biskup Warvik. Było to około 2612 roku, kiedy rody Amanovik i Danavik rozpoczęły krwawą wojnę, wciągając w nią bez mała cały kraj. Oba rody wykrwawiły się w ciągu trzydziestu lat wojny, osłabiony ród Danavików, musiał w końcu zrezygnować z rządów w Warvik. Pozostałe rody, rządzące w trzech prowincjach, dostrzegły doskonałą okazję do wykorzystania słabości królewskiego rodu Amanovik.
W ciągu kolejnych pięciu lat ogłosiły niezależność i samorządność swych prowincji. Sytuację w kolejnych latach pogorszył fakt, że shadońska król, po raz kolejny w 2661 roku wyruszył z wyprawą wojenną przeciwko heretyckim odszczepieńcom, za jakich lud Shadonu ciągle uważał mieszkańców Ziemi Świętej. Zakute w stal rycerstwo Domvika, gromiło Amanovików, osłabionych wewnętrznymi konfliktami, niezdolnych wystawić znaczniejszych sił obronnych. Po raz ostatni Gorvik znalazł się w tak krytycznej sytuacji, grożącej utratą wszystkiego, co zdobył Raquo Amanovik i jego potomkowie. Trzy północne prowincje nie kwapiły się pomagać królewskiej ziemi, wystawiły wojska dopiero, gdy ród Amanovików zrzekł się praw do tronu i godności biskupich na swoich ziemiach.
Kolejne dwieście lat upłynęło na nieustannych wojnach o panowanie nad całym Gorvik. W jej wyniku ród Salanovików, rządzący Akviloną bezpotomnie wymarł. Najszybciej wyciągnął rękę po opuszczoną ziemię książę górskiego Abrado, lecz nie cieszył się długo nowymi poddanymi. Ci, przyzwyczajenie do kościelnej władzy szybko uśmiercili świeckiego pana i skutecznie zablokowali objęcie rządów przez jego potomka.
Kapłani Ranagola wybrali spośród siebie biskupa, który odtąd panował w Akvilonie. Co więcej, zrezygnowali z prawa dziedziczenia i do dziś tytuł namiestnika Akvilony jest dożywotni, po czym rada kapłanów wybiera kolejną, godną osobę. A było o co walczyć, gdyż skarb Akwilony to solanki, na których można zbić niejedną fortunę.
Rok 2912 był dla Gorvik rokiem znaczącym. Na arenie dziejowej pojawił się bowiem Terda Radovik an Warvik, król bohater, który po trzystu latach na nowo zjednoczył wszystkie pięć prowincji państwa.