Sesja 15

14.07.23 - Podczas tej sesji upłynęło zaledwie kilka dni. Bardzo kluczowych. Wszystko wydarzyło się w tarrańskiej osadzie. A pomysł Tarsa na nowy aspekt - Prawda jest przerażająca - zdominował wszystkie doniosłe wydarzenia do jakich doszło.

Czas i miejsce: 35 dzień Miesiąca Zbiorów, 3695 rok - Tarrańska wioska - Shangrun

Scena w osadzie

  • Dash utracił całkowicie kontakt ze swoimi zwierzo-duchami. Co gorsza czuł się odcięty od mocy. I to wyłącznie w chwilach przytomności a te były rzadkie. Ku utrapieniu Brekki i Indara, szaman przemawiał dziwnymi głosami. Skierowali rozmowę na inne tory. Rozważali konsekwencje wydarzeń w grocie. Półczłowiek i kapłan próbowali poskładać kawałki wspomnień.
  • Indar zainteresował się duchowym stanem Brekki. Niepokoił go fakt, że każde złamanie pieczęci nałożonej magicznie przez szamana wiązało się z utratą części duszy wojownika. Tak wynikało z rozmów jakie kiedyś przeprowadzili ze świadomym Dash-Daranem. Indar wnioskował że wydarzenia w grocie musiały oznaczać marny koniec dla Brekki, a fakt że jest fizycznie nietknięty i pozbył się złowrogich pieczęci wcale nie musi oznaczać że wszystko skończyło się dobrze. Wykonał więc prosty test, wyszeptał modlitwę otaczającą go niewidzialnym całunem maskującym obecność kapłana wobec nieumarłych istot. I Brekka nie dojrzał kapłana. „Umarłeś” - radośnie oznajmił mu Indar.
  • W istocie Brekka pozbył się duszy. (aspekt: „Ktoś mi zabrał duszę!”) Postanowił pogadać o tym ze Starszą osady

Prawda jest przerażająca

  • Verissa zareagowała gwałtownie. Brekka ocknął się przykuty łańcuchami do kamiennego ołtarza. Wpadł w panikę i rozpaczliwie wzywał Indara na pomoc myślomową. Jednocześnie negocjował z najstarszą, która nazwała go Paskudztwem. Stał się Wynaturzeniem, czymś między światami. Dla tarranów każdy przedmiot, roślina czy istota posiada ducha. Dusza ludzi jest w wyobrażeniu tarrańskim takim wyjątkowym duchem, świętościa stworzoną przez Ajipal - Matkę Wszechrzeczy. Verissa znała opowieści o Pustych, o tarranach pozbawionych dusz wskutek obcowania z Otchłanią. Teraz miała Pustego na tacy.
  • Krew płynęła strumieniem gdy Verissa wbijała głęboko rytualny sztylet w pierś Brekki. A to znaczyło, że nie byl do końca stracony. Procesy życiowe nadal w nim zachodziły. Mógł jeść, pić, oddychać i krwawił. Ale bez duszy był tylko cielesną skorupą. Wtedy ze złością wypomniała mu historię pochodzenia. Opowiadała o Laeru Szarym Głosie i jego bracie Wichrowym Cieniu. O matce Sarkunie i rozgrywce między elfimi braćmi i Najstarszą. W końcu o wróżbie przeznaczenia.
  • Brekka żył tyle lat w nieświadomości swego przeznaczenia. Starszy przyrodni brat, Arhab syn Wichrowego Cienia. Demoniczna istota, która wykorzystała Brekkę jako wrota do świata śmiertelnych. Wróżba mówiąca o przeznaczeniu do wielkich czynów. O zejściu ze ścieżki dobra i wkroczeniu na ścieżkę zła dla jednego z braci i odwrotnym losie dla drugiego.
  • Starsza w końcu uwolniła Brekkę, oszczędziła go wiedziona ciekawością i nadzieją, że Pusty odnajdzie i odzyska swą duszę. Że przestanie być Paskudztwem, wstrętnym dla każdej tarranki władającej magią. Nadmieniła też o dziwnych duchach i łańcuchach skuwających te istoty i ilorskiego kapłana.

Czarny szaman

  • Indar był zaskoczony wiadomością. Fakt, od kilku tygodni nie zawracał sobie głowy analizą duchowego świata, skupiony na wyprawie i doczesności. Dziwne duchowe konstrukty faktycznie łączyły się w punkcie gdzie na piersiach mu wisiał święty symbol Boga-Niedźwiedzia. Zaczął łączyć fakty… Chwila przebłysku rozumu u Dasha spowodowała, że rozpoznali w istotach zbłąkane zwierzo-duchy szamana Alungiego. Dash dostrzegł szansę. Postanowił uwolnić kapłana od ciężaru, zwłaszcza że mentalne fale energii nie czyniły zwierzo-duchom wielkiej krzywdy mimo najlepszych chęci Indara.
  • Efekt rytuału uwolnienia zaskoczył Dasha. Jego duch opiekuńczy, ukryty w jaźni po ataku demona, rozplątał łańcuchy i przyjął zwierzo-duchy na służbę. Fale wspomnień Alungiego zalały umysł Dash-Darana. Indar wyrwał duszę czarnego szamana i całkowicie ją unicestwił. Jaźń nomady rozproszyla się i utkwiła w przerażonych zwierzo-duchach. Teraz Dash odczuł tego skutki. Rytuał, którego dokonał rozpoczął w nim intensywną duchową przemianę. Opuścił szarą ścieżke duchów i stał się Arłangłanem, czarnym szamanem. Gdy oprzytomniał i otworzył oczy, całe były czarne, źrenica, tęczówka, twardówka - wszystko. WYglądało do dość przerażająco.
  • Miewał potem epizody powrotu do normalnego wyglądu co wiązało się z napadami szaleństwa. Wydawało się, że póki zintegrowana osobowość Dasha i Alungiego ma kontrolę nad umysłem - jest wtedy normalny, mimo dziwnego wyglądu. Odzyskanie zaś normalnego oblicza skutkowało niezbornością intelektualną i przemawianiem różnymi głosami. Nie wiadomo co było lepsze, a co gorsze.
  • Brekka miał dziwną wizję narodzin niemowlęcia - niedźwiedziego syna. Snuł domysły powiązane z Eiji. Choć wydawało mu się, że działo się to wszystko wieki temu.
  • Indar otrzymał myślomowne wiadomości o gwałtownych wydarzeniach w Chagain. Jego oponent i prześladowca - kasztelan miasta Thanton Perea odszedł z tego świata. Kościół Kruh-Berana też przechodził zmiany. Kapłan mógł wiec bezpiecznie powrócić do rodzinnych stron.
  • Rozważali powrót. I tak póki trwała zima byli uwięzieni w Shangrun bez względu na to co miało się jeszcze wydarzyć.
gra/sesja_15y.txt · ostatnio zmienione: 2023/07/26 21:04 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG